Trzecie Nabożeństwo Fatimskie 2025
Kolejne parafialne spotkanie fatimskie przypadło w lipcu w Kadłubie Turawskim. Z racji tego, że 13-ty tego miesiąca był w niedzielę, spotkaliśmy się na modlitwie różańcowej, kazaniu, procesji oraz krótkiej adoracji Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie.
W słowie wstępu, ks. proboszcz Leszek Rygucki zaznaczył, jak wielkie znaczenie w dzisiejszych czasach ma pokój rozumiany nie tylko jako bezkonfliktowość między narodami, ale także ten wewnętrzny w trudach naszego życia.
Tradycyjnie już całą celebracją rozpoczęła modlitwa na Różańcu, podczas której ks. proboszcz wplatał myśli św. Faustyny zaczerpnięte z Dzienniczka, dobierając je odpowiednio do tajemnic chwalebnych. Również zgodnie ze zwyczajem, czwartą tajemnicę odmówiliśmy wszyscy razem na stojąco, z rękoma wzniesionymi ku niebu.
Po tej modlitwie usiedliśmy na krótkie rozważanie przygotowane przez ks. Leszka. Nawiązał do Ewangelii, w której Jezus zostaje przez Uczonego w Prawie wystawiony na próbę ( Łk 10,25-29). Pada wówczas pytanie: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Ale to bardzo ważne, celne pytanie, które powinno pojawiać się w życiu duchowym każdego człowieka. To myśl o życiu wiecznym ma być tym, co nam towarzyszy. Nasze życie degraduje się, bo nie mamy tej świadomości, pytania przed sobą: co mam robić, by osiągnąć zbawienie? A to rzeczywistość najważniejsza.
Na innym miejscu Nowy Testament mówi o sporach między Faryzeuszami a Saduceuszami w kwestii zmartwychwstania ( Ci drudzy opowiadali się przeciwko zmartwychwstaniu). Pobożni Żydzi nosili w sobie prawdę o zmartwychwstaniu i widać to w sposobie pochówku: są niejako w pozycji embrionalnej, z twarzą skierowaną ku Jerozolimie, bo wierzą, że gdy nadejdzie czas zmartwychwstania i Nowego Jeruzalem, to będą gotowi, by ku niemu iść.
Bóg także przez zatwierdzone przez Kościół prywatne objawienie maryjne chce nam przypomnieć, jak ważne jest zmartwychwstanie i życie wieczne. Ks. proboszcz nawiązał do niedawno przeczytanej książki p. Romana Zięby pt. „Jaskółki w katedrze” mówiącej m.in. o objawieniach w Kibeho w Rwandzie, 13 lat przed rzezią chrześcijan w 1993r. Maryja ukazała się dziewczynom i prosiła, by te modliły się. Wg p. Zięby Maryja nie mogła wytrzymać i zależało Jej na tym, by przygotować lud na to, co miało nastąpić, a jeśli się nawrócą, to mogą nawet ocaleć przed tą katastrofą.
Ks. Leszek zauważył także, że w wielu objawieniach, Maryja nie umie wytrzymać cierpienia i jest w tym bólu, często bólu egzystencjalnym razem z nami, ale należy zaznaczyć, że Matka Boska nie chce nas od tego bólu tak do końca uwolnić. Celem objawień, można tak powiedzieć jest nauczenie nas, by nasze cierpienia przeżywać z Bogiem.
My przychodząc na nabożeństwa, często przybywamy z intencjami, by Maryja nas uwolniła, byśmy nie nieśli tak ciężkiego krzyża. Możemy o to prosić, ale przeżywając ten trud, wielu z nas jest w tym życiu duchowym bliżej Boga. Na tych modlitwach mamy prosić, ofiarować za grzeszników nasze wyrzeczenia, modlitwy, pokutę, chwile najcięższe. To jest jedno z zadań duchowych.
Jesteśmy po to, by wpatrując się w Matkę Najświętszą, która jak nikt stała pod krzyżem, uczyć się od Jej Niepokalanego Serca, to niepokalane serce nosić, w którym nie ma zawiści, a ból nie doprowadza do zwrócenie się przeciwko Bogu, innym, ale kieruje nas do głębszego zawierzenia się Stwórcy.
Naszą szczególną umiejętnością jest zdolność do przyjęcia naszego własnego życia i w nim oddania wszystkiego, co mamy Bogu. Tak zrobiła Maryja mówiąc Fiat. Objawiając się dzieciom we Fatimie 13.05.1917 pytała, czy są gotowi nieść pociechę Jej Niepokalanemu Sercu. My również przychodzimy na Mszę i nabożeństwa po pociechę, a Maryja dzisiaj nas pyta, czy to my jesteśmy gotowi Jej tę pociechę nieść. To odwrócenie naszych pierwszych myśli: bo my tu przychodzimy po, a Maryja pyta, czy jesteśmy gotowi dać, oddać, żyć bardziej dla.
Miesiąc później, 13.06.1917 Łucja usłyszała: Jezus chce posłużyć się tobą, aby ludzie Mnie lepiej poznali i pokochali. Chcę ustanowienia nabożeństwa do Mego Serca, Niepokalanego Serca. Tym, którzy je przyjmą obiecuję zbawienie. Dusze te będą tak drogie Bogu, jak kwiaty, którymi ozdabiam Jego tron.
W lipcu zaś Maryja mówiła: ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie, zwłaszcza, gdy będziecie czynić jakąś ofiarę: O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
Przychodzimy tu do kościoła, by ofiarować. Ale co ja mam? Trudy, znoje, cierpienia… Ale umiejmy dawać Bogu to, co mamy, a nie to, co byśmy chcieli dać, a nie mamy. Nasz Bóg pragnie, byśmy nauczyli się być dla, również na modlitwie albo przede wszystkim na niej.
Po tych wielu niezmiernie cennych słowach uformowaliśmy procesję ze świecami, by choć duchowo złączyć się z Fatimą. Po krótkiej adoracji oraz błogosławieństwie sakramentalnym zakończyliśmy ze śpiewem na ustach nabożeństwo fatimskie w Kadłubie.