Szóste Nabożeństwo Fatimskie 2025

To już ostatnie w tym roku spotkanie na nabożeństwie fatimskim. Dzień po uroczystościach odpustowych ku czci Matki Boskiej Różańcowej, parafialnie zgromadziliśmy się w kadłubskim kościele, by po raz ostatni w tym roku móc duchowo złączyć się z Fatimą i oddać chwałę Bogu przez Maryję.

Jak zawsze celebrację rozpoczęliśmy od modlitwy różańcowej. Intencjami, które pragnęliśmy omodlić były: pokój, który papież Leon XVI nazywa „pierwszym zobowiązanie”. Pokój ten ma być rozumiany nie tylko jako stan bez wojen czy konfliktów na świecie, ale jako uczucie w nas samych, naszych rodzinach, naszej parafii czy kraju. Modlitwą otoczyliśmy także rodziny, by były Bogiem silne, dzieci i młodzież, by w tych trudnych czasach trwała w wierze przy Bogu. Szczególnie istotną intencją było wspomnienie wszystkich tych nieobecnych między nami, którzy jeszcze do niedawno byli z nami, zasilając grono wiernych, a których od jakiegoś czasu z pewnych powodów w świątyni brakuje, nie tylko dziś na nabożeństwie ale i w niedziele. Równie tradycyjnie czwartą dziesiątkę rozmodliliśmy z rękoma uniesionymi ku górze na znak ofiarowania się, ale i pewnego zadośćuczynienia.
Mszę św. koncelebrowali ks. Leszek Rygucki i ks. dr Joachim Waloszek. Ks. proboszcz wygłosił dla nas kazanie, w którym nie krył wzruszenie homilią dnia poprzedniego, którą na uroczystości odpustowej wyłożył nam ks. Adrian Adamik. Jak słusznie ks. proboszcz zauważył, uroczystości maryjne łączą się w tym miesiącu październiku szczególnie: codzienny różaniec, odpust w Kadłubie przeżywany ipsa die oraz szczególniej, mocniej w kolejną niedzielę na Sumie i w końcu ostatnie nabożeństwo fatimskie. Ks. Leszek mówił, że bardzo wzruszyły i dotknęły go słowa ks. Adriana, że sądzimy, że damy sobie sami radę, ale przyjdzie taki czas, że uświadomimy sobie, że jednak nie jesteśmy aż tak samowystarczalni, jak sądziliśmy. Czujemy bliskość Boga i zdajemy sobie sprawę, że sami nie poradzimy sobie, dlatego też przychodzimy do kościoła, a choć liczba zgromadzonych, to nie jest to wielka grupa parafii, która dba o fatimskie wieczory przez dziękczynienie, przebaczenie i zadośćuczynienie Boga przez Maryję, to jednak jest to grupa ZNACZĄCA.
Ks. Leszek wspomina grecką pielgrzymkę i średniowieczne wydarzenia pod Lepanto (7.X.1571). Stoczona została wówczas bitwa morska między grupami wojsk chrześcijańskich (będących w mniejszości) z flotyllą Osmańską. Papież Pius V, którego ciało leży w bazylice Santa Maria Maggiore, najpierw zarządził modlitwę o to, by wojska muzułmańskie nie zwyciężyły i nie zalały Europy. W każdej parafii miano zanosić modlitwy, a w dniach poprzedzających bitwę, w całej Europie zarządzono czuwania modlitewne, posty podjęte w tej sprawie, a nawet procesje z modlitwą różańcową. Gdy dokonała się zwycięska bitwa, a przyjmuje się datę 7.10.1571, papież Pius V nie miał wątpliwości, by ogłosić ten dzień dniem Najświętszej Maryi Panny Różańcowej (początkowo pod nazwą „Matki Boskiej Zwycięskiej”) . Sam pisał, że miał ku temu dwa powody: 1) oddać cześć Bogu przez Maryję, podziękować Jej za to, co się stało oraz 2) na wiecznej rzeczy pamiątkę, byśmy pamiętali o tym, co się wydarzyło, dzięki Komu i jak to Maryja działa w świecie.
Właśnie ten dzisiejszy wieczór, ten 13-sty dzień października, to nabożeństwo fatimskie jest wieloaspektowe. Jest modlitwa wynagradzająca, zadośćuczynienie za tak wielką ilość grzechów, zgorszenia, ale jakby bardziej boli to wewnętrzne zobojętnienie, opuszczanie Chrystusa spod krzyża, jak uczniowie, którzy jeszcze do niedawna byli wśród nas, którzy razem stawaliśmy do modlitwy, ci, którzy zewnętrznie pokazywali, że wierzą, że są. Teraz wielu z nich nie ma tu z nami. My sami przyjeżdżamy na te nabożeństwa z intencjami, z tym, co istotne dla nas.
Ks. Leszek wspomina też, że choć różaniec jest przy nim nieustannie, to ostatnio będąc w Kadłubie na różańcu mocno uderzyły go słowa, który sam wiele razy wymawiał i słyszał od wiernych: Pamiętaj o Najdobrotliwsza Panno Maryjo, że od wieków nie słyszano, aby kto uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być od Ciebie opuszczony… (fragm. modlitwy św. Bernarda). I następuje tu u ks. Leszka odwrócenie tych słów: nie tylko ty pamiętaj, bo Ona pamięta! Maryja przez Swe objawienia chce nam przypomnieć, że Ona pamięta, ale i po naszej stronie leży pamiętanie o wszystkich tych sprawach, które od Boga otrzymaliśmy. Ewangelia odczytana dnia 13.10 mówiła o błogosławieństwie Maryi (Łk 11,27-28). Tak, Ona jest błogosławiona, ale Jezus dopowiada: błogosławionym jest ten, co słucha Słowa Bożego i je zachowuje. Można to inaczej jeszcze powiedzieć - błogosławieni ci, co dzisiaj pamiętają o tym wszystkim, co Bóg zdziałał za przyczyną Matki Boskiej.
Ostatnim akcentem kazania było wezwanie ks. Leszka do nas: to ja pamiętam i nie chcę by nikt, kogo znam, kocham, miłuję, bym sam zapomniał i od Ciebie odszedł. To ja chcę dzisiaj wołać: i pamiętam o Tobie Maryjo!
I po raz ostatni w tym A.D. 2025 uformowaliśmy procesję ze świecami, by nie tylko ich blask pokazywał, ale chóralny śpiew na naszych ustach informowały, że jesteśmy czcicielami Matki Boskiej, którzy chcą pamiętać i każdego dnia na nowo oddawać się w Jej matczyne ręce. Po krótkiej adoracji Pana Jezusa przed Najświętszym Sakramentem, otrzymaliśmy błogosławieństwo na drogę i zaproszenia na rok kolejny, bo również A.D. 2026 przeżywać z Bogiem przez Maryję.